Kilka lat temu brałam udział w konferencji, za której organizację byłam odpowiedzialna. Wydarzenie trwało jeden dzień, natomiast przygotowania 2 miesiące. Mnóstwo ważnych ludzi, kilka wystąpień w tym samym czasie.
Gdy event dobiegał końca, a ja myślami leżałam już na kanapie sącząc ulubioną herbatę, do mnie oraz innego kolegi podszedł mężczyzna, który z nami współpracował i zwracając się do mnie powiedział „Jejku Renata, uśmiechnij się! Czemu taka smutna jesteś?”
Chociaż to pytanie z pozoru może wydawać się niczym nie znaczącą „prośbą” to wzbudza we mnie pokłady najgorszej frustracji jaka jest tylko możliwa.
Czy byłam wtedy smutna? Nie. To była moja naturalna twarz w fazie spoczynku, bez emocji. Wiem, że dla osób postronnych może wyglądać surowo, niekoleżeńsko, „smuto”, ale taka po prostu jest. I każdy z nas ma jakiś wyraz twarzy gdy nie okazuje emocji. Z moich obserwacji wynika, że rzadko kiedy jest to mina wesoła i uśmiechnięta, ponieważ uśmiech wymaga napięcia mięśni, a to natomiast użycia energii.
Dlaczego o tym mówię? Nie był to ani pierwszy ani ostatni raz kiedy słyszałam podobne stwierdzenie skierowane do siebie lub innych osób. Jednak praktycznie zawsze padało ono z ust mężczyzn w kierunku płci damskiej.
Słysząc takie stwierdzenie pierwszy raz skierowane w moim kierunku, miałam kilka myśli w głowie. Z jednej strony, czułam że muszę się uśmiechnąć, że tego oczekuje ode mnie druga osoba. Dodatkowo, czułam że tego oczekuje generalnie całe społeczeństwo. Ciężko rozmawia się z osobą, która wydaje się być „niezadowolona” lub przygnębiona. Lubimy osoby uśmiechnięte, pozytywne.
Z drugiej strony, coś we mnie mówiło „Dlaczego mam zmuszać się do czegoś, bo ty tego ode mnie oczekujesz?”
Powód braku mojego uśmiechu i wszechogarniającego entuzjazmu wynikał z prostej rzeczy – byłam zmęczona.
Jednak wiele osób doświadcza takich sytuacji i pytań w swoim kierunku – gdy właśnie ma depresję, ciężko choruje lub ma problemy w domu. Mój przypadek był bardziej oczywisty i mniej problemowy.
Co mają jednak zrobić osoby, dla których uśmiech w danym momencie jest dużym wyzwaniem?
Inna rzecz to obserwacja związana z tym, kto do kogo tak mówi.
Nie chcę robić statystyki na podstawie własnej perspektywy, ale z jakiegoś powodu nigdy nie byłam świadkiem odwrotnej sytuacji. Dlaczego to od kobiet wymaga się bycia ciągle uśmiechniętą i zadowoloną? Czy mężczyźni mogą mieć surową lub po prostu neutralną twarz, ale kobiety nie? Czy rola społeczna kobiet ogranicza się do bycia ciągle zadowoloną i spełnioną matką/kobietą/żoną?
Druga kwestia, dotycząca uwarunkowań psychologicznych to efekt torowania. Nie bez powodu mówi się o wstawaniu lewą nogą czy zepsuciu humoru z samego rana. Kilka lat temu zrobiono wśród studentów badanie w którym jedna grupa miała wysłuchać szeregu słów nacechowanych neutralnie i druga grupa wysłuchała słów nacechowanych negatywnie. Między innymi: złość, frustracja, agresja itd. Na drugim etapie ćwiczenia obie grupy miały pójść do kolejnego pokoju i dowiedzieć się jaki jest następny etap. Nie wiedziały, że osoba którą tam spotkają ma za zadanie rozmawiać ze swoim kolegą z pokoju przez 10 minut. Pierwsza grupa, która kilka minut wcześniej wysłuchiwała neutralnych słów, czekała cierpliwie do samego końca aż para skończy rozmowę. Druga grupa nie była na tyle cierpliwa i przerywała w trakcie prosząc o kolejne instrukcje. Tak właśnie działa torowanie. Jeśli ktoś mówi Ci „ojej, ale masz smutną minę” z dużym prawdopodobieństwem możesz poczuć się gorzej.
Podczas tamtej konferencji moją naturalną reakcją był uśmiech i tłumaczenie się z czego wynika taki wyraz twarzy.
Dziś jestem na etapie szacunku do siebie przede wszystkim i nie robienia rzeczy, których oczekują ode mnie inni. Gdy słyszę takie stwierdzenie, reaguję różnie, ale też bardziej świadomie. Czasami odbijam piłeczkę i pytam czy coś jest nie tak z moją miną w danym momencie. Mówię, że mi ona nie przeszkadza i to moja ulubiona wersja. Innymi razy po prostu tłumaczę, że moja neutralna twarz to nie smutna twarz. Jest jaka jest i najważniejsze – dobrze mi z tym.
Nigdy nie zwracałam na to uwagi do czasu, gdy sama nie usłyszałam tego pytania i nie miałam ochoty na żaden uśmiech. Zrozumiałam jak bardzo takie oczekiwania mogą frustrować i męczyć.
jak więc najlepiej reagowac gdy ktoś ma smutną minę? Zastanawiam się czy brak reakcji to też dobra reakcja…
Myślę, że najlepiej zapytać czy dana osoba czegoś potrzebuje i czy ewentualnie możemy w jakiś sposób pomóc 🙂
Zauważyłam, że to pytanie często pada tak samo ze strony kobiet i mężczyzn. Raczej większość osób nie potrafi na nie reagować, bo albo mówi wszystko w porządku i próbuje rozmawiać albo w odpowiedzi słyszy się „a tak po prostu”