Zmęczenie nie zawsze ma swoją przyczynę tam, gdzie zwykliśmy jej szukać. Mówimy: „mam za dużo pracy”, „za dużo spraw na głowie”, „kolejny projekt”, „ciągłe deadline’y”. Ale są też dni, kiedy pracy jest mniej, rytm zwalnia, nikt nie dzwoni. A mimo to… czujesz się jak po przebiegnięciu maratonu.
To właśnie wtedy warto zadać sobie głębsze pytanie: skąd tak naprawdę bierze się moje zmęczenie?
Spis treści artykułu:
Dlaczego nie masz energii?
Zmęczenie to nie tylko skutek nadmiernej aktywności. Ze względu na ilość obowiązków każdego dnia, przyzwyczailiśmy się do myślenia, że to one są powodem naszego wyczerpania.
Ale sama wiem po sobie, że zmęczenie przybiera różne odcienie.
Inaczej czujemy się zmęczeni, kiedy zrealizowaliśmy dużo zadań i czujemy z tego satysfakcję.
Inaczej czujemy zmęczenie, kiedy brakuje nam energii do funkcjonowania i najchętniej odseparowalibyśmy się od ludzi i bodźców.
I to właśnie tej drugiej perspektywie warto się przyjrzeć.
To wewnętrzne napięcia, niewypowiedziane emocje, chroniczne przekraczanie własnych granic i wzorce, które działają w tle — często zupełnie nieświadomie, są głównym determinantem zmęczenia.
Zmęczenie może być subtelnym sygnałem, że niesiesz coś, co do Ciebie nie należy. Może to być lojalność wobec rodziny i branie odpowiedzialności za innych, wewnętrzny przymus „radzenia sobie ze wszystkim” albo przekonanie, że musisz być silna, niewzruszona, dostępna. Dla innych. Dla firmy. Dla świata.
Ale co z Tobą?
Kiedy Twoje "tak" nie jest dla Ciebie, tylko dla innych
Zmęczenie emocjonalne często zaczyna się tam, gdzie wypowiadamy „tak”, choć w środku czujemy „nie”.
- Gdy zgadzasz się pomóc, bo boisz się zawieść czyjeś oczekiwania.
- Gdy bierzesz na siebie więcej, niż jesteś w stanie unieść — z lęku, że przestaniesz być potrzebna.
- Gdy Twoja granica zostaje przekroczona, a Ty milczysz — nie z braku odwagi, ale z potrzeby przynależnościNiesiemy cudze emocje, odpowiedzialność, zadania. A nasze ciało i nasza energia mówią: „dość”.
A zmęczenie jest mądre. Czasem to pierwsza i jedyna forma sprzeciwu, na jaką możemy sobie pozwolić. Bo nie umiemy jeszcze powiedzieć „nie”. Bo jeszcze nie widzimy wyraźnie, co jest nasze, a co nie.
Z poziomu duszy i ciała — zmęczenie to często zaproszenie do zatrzymania. Do spotkania z prawdą. Do wsłuchania się w siebie bez filtru oczekiwań.
To przestrzeń, gdzie można w końcu zapytać:
-
Czy to, co robię, naprawdę mi służy?
-
Czyja jest ta rola, którą odgrywam?
-
Czy naprawdę muszę być zawsze dostępna, gotowa, pomocna?
-
Czy w tej pracy, w tym życiu, jestem sobą — czy wersją siebie, którą „trzeba było” stworzyć, żeby przetrwać?
-
Dbanie o swoją energię to codzienna praktyka wyboru
Energetyczna higiena nie polega tylko na ograniczeniu liczby zadań. To głębszy proces odzyskiwania siebie. Codzienny trening zauważania, co mnie wspiera, a co osłabia. Gdzie jestem obecna z sobą, a gdzie mnie już nie ma. Bo największe zmęczenie nie pochodzi z działania, ale z udawania, że wszystko jest ok – kiedy takie nie jest.
Spróbuj prostego ćwiczenia:
✍️ Weź kartkę i podziel ją na dwie części:
Co mnie zasila?
Co mnie wyczerpuje?
Może zasila Cię kontakt z naturą, praca w ciszy, własne tempo. A może wyczerpuje Cię wieczne dopasowywanie się, presja uśmiechu, oczekiwanie gotowości do działania.
Potem wybierz jedną rzecz z kolumny „wyczerpuje” i zapytaj:
- Czyje to jest?
- Czy mogę to oddać, zostawić, uznać?
- Jaką granicę mogę dziś postawić – wobec innych, ale też wobec siebie?
- Co mogę zmienić, nie walcząc ze światem, ale stając bardziej po swojej stronie?
Gdy bierzesz za dużo (albo za kogoś), płacisz nadmiernym zmęczeniem i robisz dług względem samego siebie. A gdy ignorujesz swoje potrzeby, ciało wcześniej czy później upomni się o uwagę.