Nie wiesz jaka usługa dla Ciebie? Pomogę wybrać najlepszą - zadzwoń! 504 001 295

Renata Szatecka Konsultacje CV

Strach przed nieznanym

Strach przed nieznanym

Wstajemy o 7 rano. Nie do końca wyspani przecieramy oczy ze zmęczenia i wchodzimy w etap przygotowywania się do pracy i wyprowadzenia dzieci do szkoły. Zakładając, że musimy wyjść, na szybkości ubieramy się, zbieramy rzeczy i biegniemy do samochodu albo autobusu. Tam spędzamy ponad 30 minut.

Potem wpadamy do biura, siadamy za biurkiem i zaczynamy dzień pracy. Tak samo jak miesiąc temu i rok temu, wychodzimy o 17 albo później. Wracamy w korkach z rodziną jak reszta miasta, aby o 18.00 zacząć gotować albo zamówić pizzę. Potem coś obejrzymy, wyjdziemy na spacer albo poczytamy i musimy organizować się do spania, aby znowu nie zawalić nocy.

Wstajemy o 7 rano…

Dni zlewają się w jeden i czasami tylko bliskość weekendu sprawia, że wiemy jaki jest dzień tygodnia.

Chociaż zdarza nam się narzekać na rutynę, to jest ona dla nas bardzo wygodna. Wiemy co stanie się drugiego dnia, wiemy o której zaczynamy i kończymy pracę, kiedy odbieramy dziecko, co robimy po 18. Najdrobniejsza zmiana jak objazd robót drogowych czy godzina otwarcia przedszkola wywołują w nas stres albo irytację, bo to wymaga od nas zmian.

To samo dotyczy pracy. Pomimo stresu, niezadowolenia wynikającego z zadań, których nie chcemy wykonywać, wyzwań z szefem („przecież on tylko nie panuje nad tonem głosu”), wiemy że to co mamy teraz jest pewne – wynagrodzenie, ludzie którzy nas znają. I nawet te zadania, których nie lubimy nadal są takie same jak kilka miesięcy temu i wiemy jak je wykonywać. Więc czy zmiana jest warta tych stresów i lęku przed kolejnym dniem?

Zmiany są trudne

Większość z nas kończy dywagację na temat zmian w swoich wyobrażeniach nie podejmując się dalszych działań. Zazwyczaj wygląda to tak:

– gdybym tylko zmieniła pracę albo zainwestowała w nowe doświadczenia, mogłabym więcej zarabiać i awansować
– gdybym tylko odważyła się powiedzieć mamie, żeby nie wtrącała się w nasze życie, nam byłoby łatwiej funkcjonować, a ja bym się ciągle nie denerwowała
-gdybym tylko mniej wydawała, mogłabym pozwolić sobie na fajniejsze wakacje
-gdybym zaczęła lepiej się odżywiać, moja skóra znowu byłaby jędrniejsza i ładniejsza

Natomiast gdy rozmawiamy ze znajomymi uwielbiamy doradzać.

Przecież wystarczy się odważyć!
Wystarczy zrobić pierwszy krok.
Wystarczy z kimś porozmawiać.
Wystarczy zainwestować czas po pracy.
Wystarczy pokazać swoje prace innym kto je doceni.

Sypiemy jak z rękawa pomysłami na odniesienie sukcesu, samemu siedząc i z ekscytacją przeglądając Onet, Facebooka czy Trudne Sprawy. Z tym ostatnim może przesadziłam.

Bo brak zmian jest lepszy niż zmiana. Nawet jeśli mamy do końca życia narzekać na taki stan rzeczy. Do tego dochodzi nastawienie na sukces innych. Uwielbiam czytać komentarze Polek i Polaków pod artykułami dotyczącymi sukcesów czy spektakularnych biznesów innych. „O, ten to nadal ciągnie po spadku rodziców. Tylko czekać jak mu się noga powinie i zobaczy jak żyje reszta ludzi”

„Ta to niby sukces w korporacji osiąga, a jej renoma opiera się na mężu prezesie.” Innej niepowiązanej firmy, ale co tam.

Wiele osób reaguje na sukcesy innych uczuleniem. Jakbyśmy sami w ten sposób ponosili porażkę i bali się o tym przyznać. Łatwiej umniejszyć im aby nikt nie zauważył nas. I te sukcesy dotyczą różnych obszarów. Wkurza nas gdy innym się udaje, że ktoś wstał i zaczął działać, że wyszedł z toksycznego związku, że zaczął o siebie dbać, że jest bardziej asertywny względem innych i w tym wszystkim zaczął być tak szczęśliwy, że to się w głowie nie mieści.

Próbujemy to tłumaczyć – wsparciem, kontaktami, spadkiem, lepszymi genami, niezależnością. Z góry zakładając, że nasza sytuacja jest inna, trudniejsza, bardziej skomplikowana, nie taka prosta jak się wszystkim wydaje.

A my po prostu boimy się – jak każdy inny, kto w swoim życiu dokonał zmian. Boimy się braku wiedzy na temat przyszłości, klęski, opinii innych. Często taki lęk bierze się także z naszego dzieciństwa. Jeśli nasi rodzice mówili „nie dotykaj tego, bo stłuczesz”, „nie idź tam, bo coś sobie zrobisz” uczymy się, że nowe jest złe, niebezpieczne dla nas. Nasza ciekawość z wiekiem może być tłumiona, a na jej miejsce wchodzi strach przed nieznanym.

Jak taki proces zmiany najczęściej wygląda gdy myślimy o zmianie pracy, nowym biznesie, diecie, treningach, wyjściu z trudnej relacji?

#Konsultacja indywidualna

Potrzebujesz pomocy, aby skutecznie budować swoją karierę, awansować czy też chciałabyś zmienić pracę? Mogę Ci w tym pomóc. Umów się na dedykowaną konsultację indywidualną

Konsultacja indywidualna 60-minutowa – 296 PLN

Umów się na konsultację indywidualną

Przebieg procesu zmiany

1. Wyobrażenia

Jest to etap połączony z ekscytacją. Wyobrażamy sobie ile dobrego zadzieje się dzięki zmianie. Wyliczamy korzyści, robimy kalkulacje. Cieszymy się na to, co przyszłość może nam przynieść jeśli zmiany się podejmiemy.
To czas, który warto wykorzystać na działanie. Jesteśmy zmotywowani i entuzjastycznie podchodzimy do pomysłów.

2. Zaczynamy działanie

Jesteśmy zmotywowani i zaczynamy działać. To może być pójście na rozmowę kwalifikacyjną, praca po godzinach nad nowym projektem, który ma być startem biznesu.
Jesteśmy podekscytowani, dużo o tym myślimy. Wierzymy w sukces.

3. Pierwsze zwątpienie

Wkładamy dużo pracy, ale nie widzimy efektów. Czujemy, że inwestujemy mnóstwo czasu kosztem znajomych, rodziny, odpoczynku, a byliśmy przekonani, że pierwsze rezultaty szybko zrekompensują nam inwestycję czasu. Chociażby satysfakcją, że to „działa”. Tak jednak się nie dzieje. Zaczynamy zastanawiać się czy to był dobry pomysł, czy miał on sens, czy ta zmiana jest tego warta. Byliśmy przekonani, że pierwszy krok jest najtrudniejszy, a okazuje się, że kolejne wymagają od nas większego wysiłku. Dochodzą pytania znajomych jak nam idzie, a nam ciężko przyznać, że mamy dołek.
Przechodzimy coś podobnego do żałoby – tęsknimy za tym, co było bezpieczne i znane. Czujemy się źle.

4. Decyzja o rezygnacji lub wytrwanie w celu

Dla wielu osób przygoda ze zmianą kończy się na tym etapie.
Zrezygnowani przyznajemy, że nam nie wyszło i nie sprostaliśmy działaniom. Jesteśmy źli na siebie i wracamy do bezpiecznego miejsca – starej diety, pracy na etacie itd.

5. Jeśli wytrwaliśmy – pierwsze efekty

To moment kiedy „coś” rusza. Widzimy zmianę na wadze, pierwsze przychody, lepsze samopoczucie po zakończeniu związku. Daje nam to przypływ motywacji aby działać dalej. Czujemy, że najgorsze za nami i teraz będzie już łatwiej. Możemy pochwalić się pierwszymi wynikami i nimi cieszyć. Działamy dalej.

6. Rozwój i satysfakcja

Dochodzimy do momentu kiedy czujemy radość i satysfakcję z wytrwania najtrudniejszych momentów. Wiemy, że przed nami jeszcze wiele sytuacji, które mogą być wyzwaniem, ale podchodzimy do nich z otwartością, bo wiemy, że przetrwaliśmy najtrudniejsze. Działamy dalej. Zmiana w większości przypadków jest trudna. Wymaga samozaparcia, cierpliwości i determinacji. Oraz zrozumienia, że zawsze potrzeba czasu na pierwszy efekt – czy to w znalezieniu pracy, czy w nauczeniu się języka.

Gdy byliśmy dziećmi przychodziło nam to z większą łatwością. Bo jeśli wywaliliśmy się 1000 razy, to nie mówiliśmy „mam tego dosyć, spędzę resztę życia na czworakach”. I chociaż wkurzaliśmy się, płakaliśmy, mieliśmy dosyć to i tak próbowaliśmy dalej. To samo było z ciekawością na świat. Nic nie mogło nas powstrzymać (oprócz mamy), a my chcieliśmy spróbować wszystkiego.

Może czas wrócić do tej otwartości na nieznane :)?

Małe kroki zmieniające rzeczywistość

Nie musimy od razu rzucać wszystkiego i zmieniać całego swojego życia. Możemy zacząć od uświadomienia sobie, że to jak funkcjonujemy w danej chwili, nie jest idealną wersją i chcemy czegoś więcej.

Od czego warto zacząć?

 

 Rozpoznanie swoich obaw: Zrozumienie, co dokładnie budzi nasze obawy, może pomóc w zidentyfikowaniu źródła lęku. Być może to strach przed nieznanym, obawa o niepowodzenie lub brak pewności co do przyszłości. Być świadomym swoich obaw to pierwszy krok w radzeniu sobie z nimi.

  1. Znalezienie motywacji: Czyli koncentracja na korzyściach, jakie przyniesie  zmiana. Może to być lepsze wynagrodzenie i realizacja marzeń, rozwój zawodowy, bardziej satysfakcjonujące wyzwanie, możliwość wejścia na wysoką górę dzięki świetnej kondycji.
    Znalezienie motywacji do podjęcia zmiany może pomóc w przezwyciężeniu strachu.
  2. Rozważanie alternatyw: Analiza, co się stanie, jeśli nic się nie zmieni. Czy będziemy kontynuować pracę przez kolejne 5 lat, nawet jeśli się w niej męczymy i nie mamy energii do życia? Czy jesteśmy w stanie wyobrazić sobie pozostanie w konflikcie mając 50 lat? Jak będziemy się czuć za jakiś czas jeśli pozostaniemy w tej samej sytuacji bez zmiany?
  3. Wsparcie od bliskich: Rozmowa z rodziną, przyjaciółmi lub mentorem o swoich obawach i planach. Czasami rozmowa z innymi może pomóc spojrzeć na sytuację z innej perspektywy i zyskać wsparcie.
  4. Wyznaczanie małych celów: Postawienie małych, osiągalnych kroków na drodze do zmiany może zredukować lęk przed ogromnymi zmianami. Skupienie na osiągnięciu tych mniejszych celów – to mogą być spotkania z osobami z innych firm, posłuchanie jak wygląda praca w innych branżach, wywiady z osobami, które dokonały już podobnej zmiany, inspirowanie się zmianą innych.
  5. Ukierunkowanie na pozytywne doświadczenia: Przypomnienie sobie wcześniejszych sytuacji, w których dokonało się zmiany i okazało się to korzystne. Analiza jakie umiejętności i talenty wykorzystaliśmy wtedy i co mogłoby pomóc nam teraz. Skupienie się na pozytywnych doświadczeniach z przeszłości może zwiększyć  wiarę we własne umiejętności adaptacyjne.
  6. Zrozumienie, że strach jest normalny: Wszyscy odczuwamy strach przed nieznanym. Ważne jest, aby zaakceptować to uczucie, ale nie pozwolić mu rządzić Twoimi decyzjami. Czyli jak to już zostało powiedziane „boję się i robię”
  7. Działanie systemowe i z umiarem: Nie trzeba natychmiast podejmować drastycznych kroków. Możemy zacząć od małych zmian, takich jak aktualizacja CV, wysłanie kilku podań, rozmowa z coachem czy założenie butów sportowych i pójście na spacer. Stopniowe działanie pozwoli  przyzwyczaić się do myśli o zmianie.
  8. Plan na ewentualne wyzwania: jak się zachowam, co zrobię, jeżeli zmienię pracę i nie będzie mi się podobać w nowym miejscu? Co zrobię gdy stracę cierpliwość w budowaniu relacji z daną osobą? Ci jeśli przestanie mi się chcieć? Zmiana jest jak nieznana wyspa na horyzoncie, która kusi nas swoją tajemniczością i nieodkrytymi skarbami. Jednak żeby na nią dotrzeć, musimy przepłynąć przez morze niepewności i wątpliwości. To właśnie w tych trudniejszych chwilach wewnętrznej walki, powinniśmy pamiętać, że zawsze nosimy w sobie kompas prawdziwych wartości i marzeń – i to nimi się kierować.

Zostaw komentarz

7 komentarzy “Strach przed nieznanym”

  1. Anita Ko.

    Głupio się przyznać, ale pomimo świadomości, sama wielokrotnie to robiłam. Czyli tłumaczyłam się przed innymi i samą sobą, że moja sytuacja jest inna, żeby czegoś nie zrobić. Pewne sytuacje życiowe zmieniły moje podejśce, ale to nie oznacza, że stres zniknął 🙂

  2. Sporo łatwiej panować mi nad formą, treningami, zdrowym odżywianiem niż zmianami dot. pracy. Dla wielu jest to dziwne, bo wiele osób ma wyzwanie z niejedzeniem śmieciowego jedzenia, chodzeniem na siłownie – ja natomiast od zawsze to uwielbiam i nie czuję w tym wyzwania. z pracą za to tak… i pomimo, że wiem, że powinnam to po prostu bardzo się boję:(

    • Avatar photo

      to naturalne, że pewne rzeczy przychodzą nam z łatwością, a inne nie. Takie życie 🙂 warto żebyś patrzyła z perspektywy długoterminowej – co Ci to da w przyszłości. I być świadoma, że zmiany stresują, ale ten stres jest normalny i większość z nas boi się zmian.

  3. Maciej Zielinsky

    Życie na ciągłych wymówkach jest naszym hobby, które przekazujemy z pokolenia na pokolenie. Nie wiem czy to tendencja tylko polaków, ale łatwiej nam narzekać jak mamy ciężko niż cokolwiek zmienić. A zmiana to ciężka praca. Warto ją wykonać by być bardziej zadowolonym. Renato, bardzo Ci gratuluję bloga. Pomimo, że jestem mężczyzną, znajduję tu mnóstwo treści interesujących dla mnie. Trzymam kciuki za Twój projekt, bo to, że będą pojawiać się tutaj kolejne osoby to jestem pewien. Pozdrawiam Cię, Maciek

  4. Kinga Kraw

    Szczerze to chyba nie mam problemów ze zmianami. Jest to uwarunkowane dzieciństwem – szybko musiałam wyjść z domu, mieszkałam w internacie,potem w akademikku. Jak nie spodobały mi się studia to szkoda było mi na nie czasu. I chyba generalnei tj. clue – szkoda mi czasu na głupie związki, na słabe studia, na pracę której nie lubię. Wiem jednak jak moich znajomych cierpi w relacjach, nie znosi swojej pracy, a ze względu na zobowiązania mają trudności ze zmianą. Dobrze, że o tym piszesz.

Zostaw odpowiedź

Copyright 2023 Onadlaniej.pl | Polityka prywatności