Mogę Cię zapewnić, że większość osób pracująca na etacie nigdy nie otrzyma wynagrodzenia, które jest adekwatne do obowiązków oraz zadań. Piszę o tym ze smutkiem, ponieważ znacząca większość tych osób często nie jest świadoma z czego to wynika, dlaczego zarabia mniej niż powinna i co powinna zrobić aby wynagrodzenie było satysfakcjonujące.
Dziś opiszę kluczowe powody, które skupiają się na kwestii podwyżki.
Spis treści artykułu:
1. Pracownik czeka aż manager sam wyjdzie z inicjatywą rozmowy.
W dużych firmach proces podwyżkowy trwa kilka miesięcy i jest kilkuetapowym ciągiem zdarzeń w których bierze udział manager. Między innymi spotyka się z innymi managerami na swoim szczeblu, dyskutuje na temat najlepszych pracowników, planach rozwojowych. Dostaje konkretną kwotę do dystrybucji oraz negocjuje ją z osobami wyżej. Gdy w całej firmie przychodzi moment rozmów z pracownikami, każdy o tym wie, a manager zaprasza wszystkich na rozmowy jeden na jeden. W takim przypadku pracownik nie musi martwić się czy powinien zagadać w sprawie podwyżki, jak zostanie odebrany, co powinien zrobić.
Inaczej sprawa się ma w przypadku mniejszych przedsiębiorstw gdzie system podwyżkowy nie jest ułożonym procesem i tak naprawdę moglibyśmy żyć z motto „hulaj dusza piekła nie ma”.
Z tej perspektywy osoby pracujące w małych organizacjach mogą mieć większe wyzwanie aby rozpocząć dyskusje, ponieważ pojawia się więcej niewiadomych – nie wiemy kiedy rozmawiać, kto ma wpływ na wynagrodzenie, na jakim poziomie podwyżek możemy się spodziewać.
Dlatego większość osób czeka aż to manager wyjdzie z inicjatywą i… niestety nigdy się nie doczekają.
Z perspektywy pracownika proces wydaje się prosty:
Jeśli zarabiam więcej to jestem mocniej zmotywowana do działania, bo wiem że pracodawca docenia moją pracę.
Z perspektywy managera wygląda to troszkę inaczej:
Jeśli pracownik zarabia cały czas tyle samo, to koszt managera jest na stałym poziomie. Jeśli nie rozpoczyna rozmowy to widocznie jest mu dobrze z wynagrodzeniem jakie ma.
Zakładając, że manager czyta w myślach pracownika, sami pozbawiamy się szansy na lepsze wynagrodzenie.
Jest wśród nas wiele osób, które naprawdę bardzo się starają i dają z siebie wszystko aby być zauważonym. Wykonują dodatkowe zadania, sami zgłaszają się do nowych projektów, pomagają innym. Są przekonani, że wszyscy widzą ich pracę i zostaną zauważeni. Często jednak nie są, ponieważ lider nie widzi wszystkich sukcesów, ma duży zespół lub przy ilości tematów widoczni są tylko ci, którzy się chwalą. Dlatego wiele osób spala się już na starcie, jest zdemotywowana i nie ma chęci na dalsze starania. To powoduje, że przy kolejnych projektach nie są już tak aktywni oraz ich poziom niezadowolenia z pracy rośnie. Jeśli jesteś w tej grupie – nie czekaj aż manager przyjdzie pogratulować Ci wyników. Idź i sam się pochwal.
2. Pracownik używa argumentów emocjonalnych, a nie racjonalnych.
Kiedy pracownik zdecyduje się na rozmowę i wyjdzie z inicjatywą, musi przejść do argumentów dlaczego chce otrzymać podwyżkę.
Jednak nadal bardzo często się zdarza, że osoby które przychodzą, mówią o swoich wyzwaniach prywatnych zamiast o osiągnięciach i wynikach biznesowych.
Standardem jest wysoki kredyt, chora osoba w rodzinie, narodziny dziecka czy budowa domu. Cieszę się, gdy słyszę, że pracodawca dba o pracownika i np. na narodziny nowego członka przekazuje podarunek. Jednak nie jest to argument aby otrzymać podwyżkę. Ostatecznie, jesteśmy zatrudniani nie ze względu na nasze życie prywatne, a na nasz wkład do biznesu.
Dlatego ważne jest, abyśmy nie mówili z perspektywy naszych potrzeb, a odpowiadali na potrzeby firmy.
3. Pracownik nie wie jak wygląda sytuacja rynkowa na określonym stanowisku.
Jak to wygląda w praktyce?
Często osoby, które zdecydowały się na rozmowę, przygotowały sobie listę konkretnych argumentów, popełniają inny błąd, którym jest brak znajomości sytuacji rynkowej w obszarze w którym pracują.
Gdy pada pytanie o wielkość podwyżki dana osoba nie wie co powiedzieć i prosi aby to manager podjął decyzję. Tym samym dokłada dodatkową pracę przełożonemu, którą on niekoniecznie chce wykonywać. Poza tym przychodzenie po podwyżkę bez świadomości co jest dla nas satysfakcjonujące to jak pójście do sklepu bez listy zakupów – wiesz, że coś chcesz, ale niech sprzedawca zdecyduje co dokładnie potrzebujesz.
Manager może także zapytać czy pracownik orientuje się jakie są widełki płacowe na rynku na danym stanowisku – dlatego warto przejrzeć podobne oferty lub skorzystać z raportów wynagrodzeń aby mieć odpowiedź na dane pytanie.
Jeśli potrzebujesz wsparcia w przygotowaniu do podwyżki – skorzystaj z mojego ebooka „Wynegocjuj swoje wynagrodzenie”, dzięki któremu już wiele osób cieszy się wyższą kwotą na sowim koncie.
Idę do pracy i wykonuję swoją pracę. Nie podoba mi się, że w Polsce jak pracownik nie wyjdzie z inicjatywą, to będzie robił za najmniejszą krajową. kraj z kartonu
Orientacja jakie są proponowane widełki na danym stanowisku jest idealnym rozwiązaniem gdy wiemy, ile proponują pracodawcy. Natomiast w niektórych branżach nadal to jest temat owiany tajemnicą i człowiek może tylko kalkulować ;(
a propo argumentów emocjonalnych kiedyś sama popełniłam ten błąd… wynikał z frustracji i dużo rzeczy się nałożyło. Teraz jestem po drugiej stronie prowadząc zespół call center i sama słucham tych argumentów 🙂